piątek, 25 lutego 2011

Bonjour

 
  Mały szpan moim francuskim ;P
Dzisiejszy dzień minął ja co dzień. Rutyna....monotonność.
Z racji, iż mam teraz ferie miałam zamiar spać tak do południa, jednak zostałam brutalnie obudzona juz o 10 ! No, ale nic. Wstałam i poszłam się wyszykować, aby jakoś wyglądać. Zaczęłąm czytać niesamowicie intrygującą książkę, pt.  Gra Anioła, pióra Carlosa Ruiz Zafona. Początek, jak to zwykle bywa nudny, ale szybko sie rozkręca i pociąga Nas w wir tajemnic i dramatów toczących sie w mrocznej Barcelonie lat 20 XX wieku. Gorąco polecam ! No, ale do rzeczy, bo zamieniam się w jakiegoś speca od reklamy czy coś ;) Trochę oglądnęłam TV...na HBO leciał Scooby-Doo xD Wzięłam się troche za nauką, no bo mimo ferii egazminy tusz, tusz. Pięknie ! Trzeba sie zaopatrzyć w dobrą kawę, colę i inne specyfiku pobudzające, które pozwolą  mi wytrwać.  Oby mi pikawa nie wysiadła. Teraz siedzę na kompie i tyle...interesujące życie, co ?
Za to jutro wypad na miasto uczcić moją słodką szestnastkę. Pozdro dla Dżemy i Klausa ;P

Brak komentarzy: