sobota, 20 sierpnia 2011

The memories, I hope they'll never fade...

I tak kolejne wakacje pomału brną ku końcowi...

Nie wiem czy mam to przyjąć z ulgą czy mam też płakać.
Te wakacje z pewnością do najbardziej udanych nie należą,
jednakowoż myśl o powrocie do szkoły nie jest pocieszająca.
Ha, nawet trochę przerażająca. W końcu to już liceum, a każdy wie, że to dżungla.
Nie lubię nowych sytuacji i zmian. Odnajdywanie się w nowym środowisku,
 a raczej dopasowywanie sie do wytyczonych tam norm najzwyczajniej :
Nie jest dla mnie.
Jak Wy radzicie sobie w takich sytuacjach ? I jakie są wasze nastroje na ten rok ?

Ale teraz może z innej beczki. 
W końcu jeszcze troche upragnionych dni swobody Nam pozostało.
W skrócie powiem Wam co się wydarzyło w tym tygodniu...
Dużo tego nie ma.
Głównie siedziałam na necie i nic nie robiłam. Kilka razy wyszłam pooddychać "świeżym" powietrzem,
wybrałam się na małe zakupy. Nabyłam nowy blok rysunkowy i fantastyczne ołówki.
Jak na razie jedna strona nabiera już jakiś kształt ;)
A wczoraj z nudów wybrałam sie do empiku po nową książkę.
Potrzebowałam czegoś lekkiego. Wybór padł na 'Czerwień rubinu".
Dziś po skończeniu stwierdzam, że książka jak na ten typ jest całkiem przyjazna.
Kroczymy ulicami Londynu w czasach krynolin i dość ubogiej higieny, w latach tuż przed wojną itp.
Fajna książka fantasy z nutką romansu dla młodzieży płci pięknej jak mniemam ;) Przy okazji troszeczkę historii !
Ocena :
9/10  (jak na ten gatunek)

Jakie są Wasze sposoby na wakacyjna nudę ? I jakie WY książki polecacie ?


Wasza FiFi <3

Coś w stylu wakacyjnym ...

1 komentarz:

Paula pisze...

Bardzo fajny blog ;) Ciekawe posty . Polecam innym ^^