wtorek, 13 grudnia 2011

Dżemowy Łikend!!

Przebojowy weekend <3

 W piątek zostałam przymusowo zaciągnięta do muzem...muszę się pochwalić tym, że nic mi się nie stało, haha! Żart, nawet fajnie było. Szczególnie zainteresowała mnie wystawa sztuki współczesnej. Dalej rzecz jasna obiad(byłam tak głodna, że miałam ochotę nawet zjeść aparat fot. K., jednak dobrze, że tego nie zrobiłam, bo potem się przydał), kawa! Niee, nie było kawy. Obiecałam sobie po ostatnim incydencie, że kawy po 17 nie będę pić. I finałowo oczywiście rynek-kiermasz świąteczny! Naleśniki, kasztany, 1000 rodzajów waty cukrowej, bransoletki, wisiorki, oscypek, kiełbaska, grzaniec...i wiele, wiele więcej. Było wprost niesamowicie. Ale to jeszcze nie koniec. Aż prosiło się jeszcze o to, żeby zajrzeć do galerii. Potem już trzeba było zbierać się do domu.

 Zaczął się nowy dzień-od rana przygotowywałam się do kolejnego wyjścia. Byłam wreszcie na "Zmierzchu". Było super! No, koleżanka zasłaniała na widok krwi co chwilę oczy, przy czym ja napychałam się popcornem. Horror-to chyba jedyny horror, który mnie kompletnie nie rusza :P. A dalej to nic nowego-sklepy, sklepy, sklepy ^^



Tak cudownie spędziła weekend Dżema! *.*

Brak komentarzy: